Cap de Creus to miejsce, które kusi podróżników swoim położeniem, dziką naturą i wyjątkowymi widokami. Dla nas – kolekcjonerów krańców – była to pozycja obowiązkowa na mapie tegorocznego zimowania. W artykule opowiemy o naszej wędrówce na wschodni kraniec Hiszpanii, podpowiemy, jak się przygotować do wizyty, i podzielimy się wskazówkami, jak najlepiej doświadczyć tego magicznego zakątka.
Wschodni kraniec Hiszpanii – początek przygody
23 listopada 2024 roku przekroczyliśmy granicę z Francją, wjeżdżając do Hiszpanii krętą drogą przez Coll dels Belitres, stare przejście graniczne między Cerverą a Portbou. Już sam dojazd zapewniał nam niezapomniane widoki. Od przedpołudniowego wyjazdu z Port-Vendres towarzyszą nam masywne zbocza górskie pasma Pirenejów, po których to raz się wspinamy by po chwili zjechać do poziomu morza pobliskich nadmorskich kurortów. Naszym celem tego dnia było Cap de Creus – najdalej wysunięty na wschód punkt Hiszpanii. Podczas porannej kawy i herbaty z mapą w ręku decyzja zapadła: jedziemy!
Plany vs rzeczywistość
Po drodze przejeżdżamy przez Cadaqués – urokliwą nadmorską miejscowość, z której odbijamy do Port Lligat skąd dzieli nas już tylko kilka minut od zrealizowania planu. Niestety, nasz plan wjazdu vanem na sam cypel szybko legł w gruzach – znak zakazu dla kamperów uniemożliwił dalszą jazdę. Zdecydowaliśmy się więc zaparkować na parkingu w Port Lligat i ruszyć na pieszą wędrówkę. O godzinie 13:35 zaczęliśmy nasz hike – 6 km w jedną stronę.
Szlak na Cap de Creus – co nas czekało po drodze?
Wędrówka była zaskakująco zróżnicowana. Szlak prowadził przez zbocza gór, wśród kamiennych kaskad, gajów oliwnych i plantacji winorośli. Wiatr, zapach kwiatów i ciepło promieni słonecznych towarzyszyły nam na każdym kroku. Choć było wietrznie, temperatura +18°C sprawiła, że szybko pozbyliśmy się cieplejszych ubrań.
Szlak prowadzi krętą ścieżką wzdłuż, której ułożone są kamienne murki separujące prywatne posesje i pola. W kilku miejscach szlak przecina się z drogą dojazdową na cypel gdzie trzeba nią przejść krótkie odcinki kilkudziesięciometrowe. Skadi świetnie sobie radziła, choć trasa była wymagająca – pełna kamieni i nierówności.
Latarnia morska i najdalej wysunięty punkt
Około godziny 15:00 dotarliśmy pod latarnię morską. Zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia i postanowiliśmy iść dalej – na sam wschodni kraniec. Szlak nie był najlepiej oznaczony, więc trochę błądziliśmy, ale finalnie dotarliśmy do celu.
Odnaleźliśmy tam drewniano-kamienną budkę z siedziskiem dla dwóch osób, w której można usiąść i osłaniając się od wiatru podziwiać cudowny widok na pobliskie wyspy i beskresne morze. Wchodzimy zatem do budki i zjadamy pyszne jeszcze francuskie bagietki przygotowane przez Iwonę przed wyjściem.
Powrót i praktyczne wskazówki
O 15:40 zaczęliśmy powrót. Droga powrotna przebiegła sprawnie i znacznie szybciej – do parkingu dotarliśmy o 17:30. Trasa zajęła nam łącznie 3,5 godziny, a dystans wyniósł 12,5 km. Skadi, choć pełna energii podczas wędrówki, po powrocie zaliczyła solidną drzemkę.
Jeśli planujesz wizytę na Cap de Creus z psem, pamiętaj o jego kondycji – kamienne, niestabilne podłoże może być wyzwaniem. Zabierz wodę, coś do jedzenia i przygotuj się na niesamowite widoki, które na długo zapadną w pamięć.
Podsumowanie – dlaczego warto odwiedzić to miejsce?
Cap de Creus to miejsce, gdzie dzika przyroda spotyka się z niepowtarzalnymi widokami, a wędrówka do latarni morskiej i dalej na wschodni kraniec to niezapomniana przygoda. Spacer wśród gajów oliwnych, zapach kwiatów, widok na błękitne morze i poczucie bycia na krańcu świata – to wszystko sprawia, że ten zakątek Hiszpanii jest wyjątkowy. Jeśli szukasz miejsca, które pozostanie w Twojej pamięci na długo, Cap de Creus jest wyborem idealnym.
Ciekawostki
- Cap de Creus – park naturalny o niezwykłej geologii
To nie tylko najdalej wysunięty na wschód punkt Hiszpanii, ale także część parku naturalnego, który obejmuje zarówno ląd, jak i okoliczne wody. Krajobraz jest tutaj unikalny dzięki nietypowej geologii – formacje skalne powstałe z łupków i granitów wyrzeźbionych przez wiatr i wodę tworzą surrealistyczne kształty, które stały się inspiracją dla Salvadora Dalego. - Latarnia morska na krańcu świata
Latarnia morska Cap de Creus została wybudowana w 1853 roku i od lat służy jako punkt nawigacyjny dla statków. Okolica latarni jest znana z ekstremalnych wiatrów tramontany, które mogą osiągać prędkość do 200 km/h. W pobliżu znajduje się małe centrum informacyjne oraz restauracja z pięknym widokiem na morze. - Dom Salvadora Dalego w Port Lligat
Port Lligat to mała zatoczka niedaleko Cadaqués, znana przede wszystkim jako miejsce, w którym Salvador Dalí mieszkał i tworzył przez większość swojego życia. Jego dom, teraz przekształcony w muzeum, składa się z kilku połączonych rybackich chat. Wnętrze pełne jest niezwykłych przedmiotów i ekscentrycznych detali, które oddają osobowość artysty. Warto zwiedzić to miejsce, aby lepiej zrozumieć jego twórczość i inspiracje.
Podsumowując
Parking: Bezpłatny
Trasa: Parking w Port Lligat - Cap de Creus - Parking w Port Lligat
Czas przejścia: 3h 30 min
Odległość: 12,5 km
Przewyższenie: ~360 m