Łapą po mapie - Blog podróżniczy. Podróże z psem, cyfrowi nomadzi, vanlife

Rota Vicentina – Szlak na krawędzi Europy

Rota Vicentina to szlak pieszy i rowerowy w południowo-zachodniej Portugalii, obejmujący regiony Alentejo i Algarve. Szlak Vicentina w nabrzeżnej części nazywany jest również Szlakiem Rybaków.

Szlak Rybaków obejmuje łącznie 13 etapów i 226,5 km. Prawdopodobnie jest to jeden z najlepszych nadmorskich szlaków na świecie. My podążyliśmy jego częścią - od miejscowości Odeceixe do Carvalhal da Rocha.

Plaża w Odeceixe

Startujemy z parkingu dla kamperów w Ocedeixe. Niemalże od razu od wyjścia z ulicy wchodzimy na szlak oznaczony jako RV (Rota Vicentina). Określają go graficznie 2 paski w kolorach od góry: zielony i niebieski. Idziemy w stronę mostu nad rzeką Seixe. Tuż za mostem szlak odbija w lewo. Ten odcinek ma ok 4km długości i pokonujemy go idąc średnio 5-6km/h w ok. 45min. Droga prowadzi wzdłuż rzeki do swego ujścia do oceanu przy bajecznej plaży (Praia de Odeceixe).

Plaża jest otoczona z trzech stron wodą co czyni ją wyjątkową. Do tego jeszcze różnorodność wody solonej i słodkiej jest pewnie ciekawostką dla każdego odwiedzającego to miejsce. Niestety jesteśmy po drugiej stronie rzeki co uniemożliwia nam wejście na plażę. 

Początek Rota Vicentina 

Szlak zaczyna się dopiero od tego momentu ponieważ schodzimy z asfaltu i drogi gruntowej i wchodzimy na wyższą partię terenu prowadzącą w stronę klifów. Po ścieżce sączy się woda choć nie stanowi to problemu ponieważ idzie się po ostrych krawędziach skalnych i jest dobra przyczepność. Osiągamy wysokość ok 40m n.p.m. teren się wypłaszcza i idąc przy zielonych łąkach porośniętych wiosennymi kwiatami wchodzimy do pasa lasu sosnowego, którego drzewa są wyrzeźbione przez silny przybrzeżny wiatr. Dalej odsłania się przepiękny widok na plażę (Praia de Odeceixe), którą do tej pory widzieliśmy z poziomu oceanu. Obraz robi cudowne wrażenie bo z jednej strony widać meandrującą rzekę z ujściem a z drugiej potęgę fal oceanu, które kształtują plażę. Już czujemy, że jesteśmy w idealnym miejscu. Skadi równie mocno pokazuje swoje szczęście poprzez bieganie po piaszczystym terenie.

Dalej robi się coraz bardziej ciekawiej 

Cudowny powiew wiatru od Atlantyku będzie nam już towarzyszył przez resztę naszej drogi po tym fantastycznym szlaku. Ścieżka prowadzi wzdłuż klifu wysokiego na ok. 50m n.p.m. i nie raz styka się z krawędzią urwisk co dodatkowo dodaje adrenaliny. Co kilka minut zatrzymujemy się aby podziwiać surowość skał, które uderzane są przez fale i wsłuchujemy się w dźwięk tych grzmotów. 

Idąc i rozmawiając po drodze w oczy rzuca się nam parka bocianów, która szybuje po niebie. Aż chce się krzyknąć radosne

Bocian! Jak on żyje, to znaczy, że my też możemy. Bocian bociuś!

Niespodziewaliśmy się usłyszeć charakterystycznego bocianiego klekotania przy oceanicznej ścieżce dźwiękowej.

Miasteczko Azenha do Mar

Kawałek dalej dochodzimy do miejscowości Azenha do Mar gdzie dostrzegamy na skałach bocianie gniazda! Szok i niedowierzanie!

Miasteczko posiada swój port i łodzie rybackie wciągnięte na platformę. Obszar wejścia do portu jest chroniony przez betonowe mury oporowe, o które rozbijają się fale morskie. Tutaj znajduje się pierwsze na szlaku strome zejście do poziomu morza, by chwilę dalej ponownie przechodząc przez miasteczko wejść na kontynuację szlaku przy klifie. W tej części rozpoczyna się kilkukilometrowy kawałek po kopnym piasku ponieważ ta część szlaku to porośnięte roślinnością wydmy. Tutaj Skadi zaczyna znowu szaleć jak to ma w zwyczaju podczas kontaktu z piaskiem. 

Zamknięty odcinek szlaku

Dochodzimy do punktu, w którym znajduje się tabliczka informacyjna dla turystów, że kolejny odcinek szlaku jest zamknięty ze względu na osunięcie się skarpy i zalecany jest „objazd”, którym idziemy i tutaj niestety odbija się aż do drogi CM1185, którą trzeba przejść ok. 1.5 km. Po 40 min. czasie droga odbija już ponownie w stronę oceanu. Omijamy tym samym plażę Amália. Natomiast nasze oczy już podziwiają kolejne przepiękne formacje skalne. 

No i zaczynają się „schody”

Po 15 km naszym oczom ukazuje się rozległa i piękna plaża (praia dos Machados). Jest jedną z tych niedostępnych plaż ponieważ klif tutaj jest wysoki i nie prowadzi do niej żadna ścieżka. 

Od tego momentu szlak robi się bardziej zróżnicowany ponieważ jest więcej zejść i podejść po mokrym, gliniastym podłożu. Przechodzimy przez strumyki, które płyną ścieżką. Szlak tutaj niewątpliwie robi się jeszcze ciekawszy bo jest bardziej „brudny” i charakterny. Znajdują się mostki nad ciekami wodnymi idącymi w stronę urwisk w klifach jednak z tego poziomu nie widać ich ujścia - czuje się jedynie wodę podbijaną z powrotem w stronę lądu przez silmy wiatr. Kawałek dalej szykuje się ponowne zejście w dół i lekkie zakorkowanie ludźmi. Dostrzegamy jednak, że ludzie idą ścieżką poza szlakiem i dokonujemy korekty przejścia co wychodzi nam na zdrowie omijając większą górkę. Podejście jest tutaj mokre i śliskie bo odcinek zawiera dużo gliny. Zdecydowanie to miejsce w czasie opadów deszczu będzie bardziej wymagające. Nam udaje się bez problemów przejść ten odcinek i określić go jako całkiem fajny co podkreśla taplająca się w wodzie Skadi 😉

Nasz koniec szlaku

Kolejny fragment prowadzi wzdłuż płotu minizoo w którym odnajdujemy strusia, sarny i zebrę. Przechodzimy przez zarośla i naszym oczom ukazuje się kolejna plaża (praia do Carvalhal). Tutaj postanawiamy wyjść na spotkanie oceanowi i bawimy się ze Skadi. Wpływa tutaj też rzeka, w której Skadi odnajduje opcję zaspokojenia swojego pragnienia i decydujemy się na powrót. Przy plaży znajduje się Beach Bar Carvalhal, w którym można coś zjeść lub skorzystać z toalety.

Ta plaża wyznaczyła nam 17 kilometr naszej trasy ale też poczuliśmy pierwsze symptomy zmęczenia więc decyzja wydawała się strategiczna.

Czas na powrót

Wracamy tą samą ścieżką więc tym razem mamy już każdy fragment szlaku dobrze rozpracowany co przekłada się na szybkość przejścia. Po drodze mijamy twarze ludzi, których znamy idąc w przeciwną stronę. Skadi coraz częściej tyrpie nas mordką po kolanach sugerując, że fajnie byłoby już zakończyć ten spacerek. Idzie natomiast perfekcyjnie pomiędzy nami bez smyczy i nie zaczepia nikogo. Jest duma z takiego fantastycznego pieska 🥰

Nie zatrzymujemy się też tak często ponieważ kadry zostały już uwiecznione. Bardziej wymagający odcinek pokonujemy sprawnie i przy mniejszej ilości ludzi. Jakieś 2-3km przed Azenha do Mar odkrywamy piękny łuk skalny, który umkną naszej uwadze idąc w przeciwną stronę. 

Na parkingu u ujścia rzeki Seixe przy Praia de Odeceixe docieramy o godzinie 16:00. Stąd pozostaje nam już godzina do naszego vanika. Idziemy po płaskim więc wydajność jest optymalna zważywszy na zużycie naszych baterii 😉

Podsumowując

Długość szlaku: 34 km
Czas trasy: 8:37h
Poziom trudności: wymagający (w zależności jaki odcinek trasy wybierzemy).

Więcej informacji możecie przeczytać na oficjalnej stronie Rota Vicentina

Udostępnij:
Tagi: , , , , , , ,
Poprzedni wpis Nastepny wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.