Droga FV17 „Kystrikveien” to potoczna nazwa wyjątkowej trasy oznaczająca „drogę wybrzeżem”. Wybierając ją należy przygotować się na 650 kilometrowy odcinek zróżnicowaną trasą wzdłuż zachodniego brzegu regionu Helgeland od miejscowości Steinkjer (nieopodal Trøndelag), aż do Bodø mieszczącego się za kołem podbiegunowym.
Droga FV17 „Kystrikveien” to niezliczona ilość zakrętów, wzniesień, fantastycznych tuneli przeprowadzonych w litej skale oraz przepraw promowych podczas, których można zobaczyć jak trudne było jej wytyczenie ze względu na rozdarty przez naturę charakter wybrzeża. Nie bez powodu droga została wpisana na listę najbardziej epickich dróg świata według National Geographic. Poruszając się nią warto wiedzieć, iż powstała ona w burzliwych czasach współczesnej historii i kryje się za jej budową również wiele mrocznych tajemnic.
Którą drogę wybrać?
Norwegię na tym odcinku pokonuje się drogą lądową z południa na północ i odwrotnie najczęściej korzystając z drogi E6.
Dlaczego więc skupiliśmy się na alternatywie w postaci drogi FV17?
Z pewnością była to nasza wielka chęć poznania czegoś zupełnie nowego. Wszakże drogę E6 już kilka razy mieliśmy okazję przejechać. Kolejne „za” to aspekt krajobrazowy i krążących legend o jej wyjątkowości niczym słynna Route 66 w USA 🙂 Dlatego też tym razem postanowiliśmy przyjrzeć się jej wnikliwie i podjąć próbę jej niezależnego opisania na podstawie własnych doświadczeń.
Szybka droga E6 wytyczona jest w głębi lądu i przebiega przez wiele pięknych miast i miasteczek. Dostarcza równie ciekawych doznań krajobrazowych z niejednokrotnym efektem „opadającej szczęki” z zachwytu. Wytyczona jest ona między parkami narodowymi, przecina wyrastające nagle z ziemi skalne kolosy oraz przeprowadza nas przez połacie dzikich terenów nieskażonych jeszcze przez cywilizację. Powstała ona jednak z myślą optymalnego przeprowadzenia ruchu i zminimalizowania przepraw promowych dlatego zarówno nawigacje jak i zdrowy rozsądek każdego kierowcy podpowiada jej wybór podczas planowania przejazdu wszystkim posiadającym ograniczone zasoby czasowo-urlopowe.
Droga FV17 to całkowite przeciwieństwo E6 w odniesieniu do ekonomii i czasu przejazdu. Okazuje się jednak, że wybierając ten odcinek możemy liczyć na podróż nadbrzeżnym pasem pełnym atrakcji, które co pewien czas będą motywować nas do krótkiego postoju. Towarzyszyć będą z pewnością zachwycające walory krajobrazowe, w których to ląd toczy odwieczną walkę z nieposkromionymi wodami Atlantyku. Przemieszczając się po tej symbolicznej krawędzi lądu można poczuć się niczym bohater jednej z nordyckich opowieści.
Jeśli czas Waszej podróży nie jest specjalnie ograniczony lub poruszacie się w myśl idei „slow travel” - decyzja o wyborze drogi nie powinna stanowić większego problemu.
Nasza przygoda z FV17 zaczyna się w miejscowości Namsdalseid oddalonej od umownego początku drogi w Steinkjer o około 40 km. Kierujemy się nią zatem w kierunku północnym. Początkowo droga biegnie do miejscowości Namsos przez ekologiczne, czyste tereny, na których mijamy pola uprawne, niezliczoną ilość biegającej po pastwiskach zwierzyny hodowlanej, zadbane zabudowania gospodarstw rolnych i rancz z jedynymi w swoim rodzaju skandynawskimi fjordami (maść koni).
Przy pierwszej możliwej okazji lokalizujemy punkt informacyjny, aby zdobyć mapę turystyczną Kystrikveien. Dzięki niej zapoznamy się bliżej z niespodziankami jakie na nas czekają. Idealnie zaopatrzony punkt znajdujemy na jednej ze stacji benzynowej opatrzonej znakiem z informacją turystyczną. Obsługa angażuje się w znalezienie wersji angielskiej przewodnika bez skutku ale za to omawia nam norweską wersję językową i podpowiada miejsca do zobaczenia. Tak więc zdobywamy mapę, rozpiskę godzinową przepraw promowych oraz kilka cennych informacji na jej temat bezpośrednio od rodowitego Norwega!
Tutaj należą się wielkie brawa za organizację punktów informacji turystycznych i pełną półkę darmowych prospektów, przewodników, które mogą okazać się bardzo pomocne przy eksploracji danego regionu.
Analizujemy materiały, przeglądamy także zasoby sieci, tak aby nic nie umknęło naszej uwadze i tworzymy naszą listę „Must see”.
Od razu wpadają w oko atrakcje, które oznaczamy na mapie przebiegu naszej trasy:
- Komplet przepraw promowych do pokonania (6 lub nawet 7) w zależności od wybranej trasy.
- Wyspa Kvaloya i Sømna - piękna piaszczysta plaża.
- Torghatten - okiennik skalny - czyli wielki otwór w skale widoczny od strony morza i lądu.
- Vega - wyspa i archipelag wysp wpisanych do rejestru dziedzictwa kultury UNESCO.
- De Syv Søstre - (pol. Siedem Sióstr) pasmo górskie składające się z 7 szczytów
- Grønsvik Kystfort - niemiecki punkt obrony wybrzeża wchodzący w skład niemieckiej linii umocnień "Atlantic Wall"
- Koło podbiegunowe przekraczane wyjątkowo drogą morską.
- Półwysep Stottvaer i góra Kunna
- Svartisen - drugi co do wielkości i skrywający w środku wiele tajemnic norweski lodowiec
- Ureddplassen - parking z historią w tle oraz toaletą na bogato.
- Saltstraumen - silne prądy pływowe jakie podziwiać można z mostu nad cieśniną.
Najbardziej przerażające, a zarazem zachwycające jest to, że każda boczna droga odbijająca od FV17 stanowi potencjalnie kolejny zestaw atrakcji czekających na ich odkrycie.
Kontynuujemy zatem podróż w oparciu o główne punkty z naszej listy, a pozostałe miejsca zrzucamy na spontaniczność wynikającą z przyświecającej nam idei #slowtravel.
Atrakcje na trasie
Delektując się mijającymi przed naszą przednią szybą obrazami docieramy do pierwszej przeprawy promowej z Holm do Vennesund (opłata: Kr. 117,90). W ten sposób docieramy do pierwszego wyznaczonego punktu na trasie.
Wyspa Kvaloya i Sømna
Wjazd na wyspę znajduje się zaraz przy porcie promowym. Przejeżdżając przez niewielki most kierujemy się w stronę piaszczystej plaży, której wody mienią się cudnym turkusem. Wiemy już jednak, że nie będzie nam pisane zobaczyć ją w tych odcieniach ze względu na niezbyt przychylne warunki pogodowe ze smutnie sączącym się deszczem 😉 Plaża mimo wszystko robi na nas, a szczególnie na Buranie duże wrażenie. Jest woda i dużo świeżo wyrzuconych na brzeg wodorostów i innych solą pachnących dobrodziejstw. Jest zatem pełen nos roboty, a my w tym czasie wczytujemy się w tablicę z legendę, która głosi…
Plaża ta była ostatnią nadzieją dla kobiet rybaków, którzy nie powrócili szczęśliwie do portu po drugiej stronie wyspy. To właśnie tutaj morze wyrzucało na brzeg szczątki łodzi i rozbitków.
Informacje o spocie:
Przy samej plaży znajduje się kilka stołów piknikowych oraz miejsce na ognisko. Parking dla ok. 10-15 pojazdów wraz z obiektem sanitarnym oraz koszem na śmieci. Świetne miejsce na spacer z psem.
Torghatten
Kolejna atrakcja z naszej listy to okazały okiennik skalny, który pokazuje, że metafora „kropla drąży skałę” ma faktyczne uzasadnienie w rzeczywistości. Ten piękny pomnik przyrody o mały włos nie został przez nas zdobyty. W tym czasie zmagaliśmy się z wybitnie silnym wiatrem i opadem deszczu. Mimo iż podejście do celu nie było zbyt czasochłonne to oczekiwanie na okienko pogodowe nie miało końca. Podejście zaliczyliśmy w deszczu, a sama ścieżka lub potok, którym szliśmy w górę doprowadził nas do gigantycznego otworu w górze, przez który przeszliśmy na drugą stronę. Mgła nie pomogła nam za bardzo w punkcie widokowym ale z pewnością stworzyła mistyczny klimat tego miejsca.
Informacje o spocie:
Parking dla ok. 20 samochodów, brak jakichkolwiek serwisów, dobre miejsce na spacer z psem. Wejście do okiennika to około 30 min w jedną stronę.
Vega
Wyspa nie leży w bezpośrednim sąsiedztwie drogi FV17 i dostanie się na nią wymaga przeprawy promowej z miejscowości Horn do Igerøy (opłata: Kr. 200 / czas: 50 min.).
To co oferuje wyspa w zakresie spędzania czasu na wolnym powietrzu czyli słynnym norweskim Friluftsliv powoduje, że każdy miłośnik trekkingów powinien wziąć ją pod uwagę. Na wyspie spędziliśmy trzy dni zwiedzając jej wybrzeże oraz podziwiając archipelag wysp wraz z monumentalną górą na sąsiedniej wyspie Sola podziwianą przez nas ze szczytu Vegatrappa. Na szczególną uwagę zasługuje również zaciszna plaża w południowej części wyspy niedaleko Eidem. W północnej części wyspy znajduje się Vega Verdensarvsenter (Centrum Światowego Dziedzictwa Archipelagu Vega), w którym znajduje się ekspozycja zdjęć przedstawiających życie i pracę mieszkańców archipelagu, historii miejsca oraz walorów przyrodniczych. Warto również przejść się po miejscowości Nes gdzie znajdują się historyczne zabudowania portowe, które w słońcu mienią się żywymi kolorami fasad.
Więcej szczegółów o Archipelagu Vega znajduje się na oficjalnej stronie http://www.visitvega.no/
Vegatrappa
To punkt widokowy na wyspie Vega, do którego prowadzi z początku łagodne podejście po skałkach a następnie zamienia się w jedną z większych klatek schodowych w kierunku nieba… 1400 stopni dzieli nas od wejścia na górę, którą wieńczy wielki kruk spoglądający na wyspę z utworzonego tam punktu widokowego. To bardzo fajna ścieżka dydaktyczna, którą urozmaicają po drodze rzeźby insektów usytuowane w różnych miejscach. Z pewnością daje to rodzicom pewną kartę przetargową w odkrywaniu kolejnego okazu dla znudzonych dzieci monotonią niekończących się schodów 🙂 Przed wejściem warto zastanowić się czy na pewno chcemy narażać naszego czworonoga na cierpienie w podchodzeniu po schodach. Zdecydowanie odradzamy branie ze sobą psa chyba.
W każdym razie dla nas wejście i zejście to jakieś na oko 5 kg mniej wagi 😉
Informacje o spocie:
Parking płatny połączony z kempingiem (płatność tylko popularnym w Norwegii Vipps’em lub bezpośrednio u parkingowego) dla samochodów pow. 2,2m. Przy parkingu dla samochodów osobowych znajduje się budynek z sanitariatami. Dobre miejsce na spacer z psem tylko w obrębie parkingu.
Żegnamy się z wyspą Vega w pełnym słońcu i korzystamy z przeprawy promowej Igerøy - Tjøtta (Kr. 246,60 / 60 min.).
De Syv Søstre
Od miejscowości Tjøtta, do której dociera nasz prom, krajobraz zdominowany jest przez wysokie pasmo górskie De Syv Søstre wyrastające niemalże pionowo z morza. Bardzo charakterystyczne i widoczne z daleka są wierzchołki symbolizujące każdą z „sióstr: Z każdym kilometrem drogi ta skalna ściana staje się coraz większa. U jej stóp uświadamiamy sobie, że to prawdziwy gigant. Najwyższa z sióstr Botnkrona liczy 1072m wysokości. Wzdłuż pasma znajduje się kilka parkingów do wyboru, z których można wyruszyć na grzbiet tego pasma.
Skąd wzięła się ta nurtująca nazwa?
Odpowiedzi doszukaliśmy się w tej ciekawej aczkolwiek ujmującej legendzie.
Pod osłoną nocy siedem sióstr kąpiących się nago w fiordzie zostało przyuważone przez mężczyznę. Nie oparł się on pokusie i postanowił w tej kąpieli kobietom potowarzyszyć. Niestety wchodząc do wody wraz z pierwszym promieniem słońca siostry zastygły i zamieniły się w litą skałę.
Ach te legendy! Niejednokrotnie budują otoczkę wokół danego miejsca lub regionu.
Po Siedmiu Siostrach czeka na nas kolejny piąty już prom Levang - Nesna (Kr. 133,20 / 20 min.). Przeprawa jest krótka i szybka.
Grønsvik Kystfort
Około 1 godziny drogi od portu w Nesna w miejscowości Stokkvågen znajduje się obiekt militarny z czasów II Wojny Światowej należący do niemieckiej linii obrony czyli tzw. Ściany Atlantyckiej liczącej około 350 fortów. Właśnie tutaj, w jednym z nich warto się zatrzymać na chwilę i w spektakularnym krajobrazie zobaczyć ile pracy zostało włożone w stworzenie sieci okopów, podziemnych, korytarzy i komnat w litej skale. Nie bez powodu wspominam o włożonej pracy w to przedsięwzięcie ponieważ było one dziełem 77 jeńców sowieckich i 65 jeńców polskich, których część przypłaciło to życiem.
Na dość dużym terenie można swobodnie poruszać się bez konieczności zakupu biletu i zwiedzać tą fortyfikację. Niektóre z nich z dużą starannością zostały odtworzone. Obok parkingu znajduje się również budynek muzeum, w którym mieści się ekspozycja eksponatów i broni z tego mrocznego rozdziału historii. Na szczególną uwagę zasługuje oddalona na północ wyspa Aldra z dominującą w tej okolicy górą, która współtworzy ten niesamowity krajobraz.
Informacje o spocie:
Parking dla 5-6 samochodów. Toaleta dostępna tylko wewnątrz muzeum. Miejsce przyjazne psom (wejście na otwarty teren muzeum z psem możliwa tylko na smyczy).
Koło podbiegunowe przekraczane drogą morską
To atrakcja dla nas zupełnie wyjątkowa ponieważ koło podbiegunowe przejeżdżaliśmy w swoim życiu kilka razy ale nigdy nie mieliśmy możliwości dokonać tego drogą morską!
Płynąc jednym z ostatnich na drodze FV17 promów Kilboghamn - Jektvik (Kr. 224,10 / 60 min.) przepływamy przez równoleżnik 66°33’ i tym samym otwiera się przed nami brama północy. Granicę tą symbolicznie przedstawia zlokalizowany na brzegu globus, który jest dobrze widoczny z pokładu jak i z wewnątrz promu. O zbliżaniu się do miejsca informuje specjalny komunikat więc nie sposób jest go pominąć. Podczas przeprawy mamy świetną, słoneczną pogodę i możliwość delektowania się tą chwilą na górnym deku promu.
Półwysep Vågaholmen
To jedno z tych miejsc, w które zbacza się z głównej drogi żeby poczuć trochę lokalnego klimatu. Naszym celem okazała się być piękna piaszczysta plaża, przy której zatrzymujemy się i przeżywamy na niej jeden z piękniejszych zachodów słońca. Na plaży znajdujemy również kilka oryginalnych skarbów pochodzenia organicznego jak kolorowe skorupy jeżowców, które zabieramy ze sobą na pamiątkę 🙂
Informacja o spocie:
Miejsce na 2-3 samochody, brak serwisów.
Przed kolejną atrakcją dzieli nas ostatnia już przeprawa promowa Ågskardet - Halsa (Kr. 100 / 8 min.)
Braset i widok na lodowiec Svartisen
Do tego punktu docieramy po przejechaniu odcinka drogi, który meandruje pośród wysokich wzgórz lecz już zanurzamy się nieco bardziej w głąb lądu. To wyeksponowane miejsce, z którego rozpościera się widok na jeden z jęzorów lodowca Svartisen. Chwilę wcześniej znajduje się duży parking i port, z którego wypływa statek wycieczkowy i przeprawia turystów na bliższe spotkanie z wielką zmarzliną.
Informacja o spocie;
Miejsce na około 10 samochodów, kosze na śmieci, brak toalety
Półwysep Stottvaer
Docieramy na półwysep szutrową drogą wytyczoną między polami zielonej trawy z której rozpościera się piękny widok na wody obu zatok. Miejsce ma być naszą chwilową bazą ze spokojnym noclegiem i ma dać nam możliwość skupienia się na pracy. Spot okazuje się bardzo atrakcyjny. Powstał tutaj stosunkowo niedawno port dla małych jednostek pływających obok którego znajduje się mała piaszczysta plaża. To tutaj udaje nam się kolejny raz na naszej trasie zwodować SUPa i popływać po otwartych wodach zatoki podziwiając z nieco innej perspektywy okolicę. Najbliższe dni okazują się słoneczne i umożliwiają nie tylko dobry odzysk energii ale również zwiększają szanse na rozejrzenie się po okolicy. Udajemy się na mikrowycieczkę po wyspie. Cel to osiągnąć dominującą na półwyspie górę Kunna.
Idziemy sami, Buran zostaje w vanie. Droga z początku wiedzie kamienistą plażą, a następnie zaczyna piąć się w górę. Niestety po drodze gubimy jeden z punktów nawigacyjnych i zmierzamy jeszcze do końca nieświadomi w bliżej nieznanym kierunku. Szlak od tego momentu nie należał już do najprostszych. Przekonaliśmy się o tym pokonując wielkie głazy i schodząc po stromych zboczach. W pewnej chwili dochodzimy jednak do symbolicznej „ściany” i dalsza wędrówka nie ma sensu. Ta “ślepa uliczka”, do której dotarliśmy jednak zapadnie w naszej pamięci ze względu na odkrycie zachwycających form skalnych.
Dokumentujemy cyfrowo te nietuzinkowe ściany skalne i wracamy do domu, w którym czeka na nas zapewne głodny Buran.
Wieczór przynosi jeszcze jedną atrakcję. Na północnym niebie nad Lofotami pojawia się zorza polarna. Stoimy i podziwiamy ten piękny obraz godny zwieńczenia tego pełnego niespodzianek dnia.
Informacja o spocie:
Miejsce dla 8-10 samochodów, brak serwisów, mała rekreacyjna plaża piaszczysta, wyjścia na szlak, dobre miejsce na spacer z psem, w okolicy znajduje się stara osada.
Ureddplassen - parking w wersji premium
Podczas podróżowania po Norwegii mieliśmy okazję przekonać się jak wiele jest punktów obsługi podróżnych w wersji premium. Do jednego z nich za pewne można zaliczyć parking Ureddplassen czyli toaletę należącą do tych z grupy „z widokiem”. Cechuje się unikalną architekturą i fotogenicznością.
Na parkingu mieści się również mały pomnik z charakterystycznymi miecznikami, który jest miejscem pamięci załogi okrętu podwodnego P41 Uredd, który został zatopiony w lutym 1942 r. napotykając na swej drodze jedną z niemieckich min. Wrak spoczywa na głębokości 104 m.
Informacja o spocie:
Miejsce dla ok. 10 samochodów, toaleta, kosze na śmieci, pies niestety tutaj się nie wybiega.
Saltstraumen - efektowne wiry wodne
To już niewątpliwie zapowiedź końca przygody z FV17. Dojeżdżamy do ostatniej atrakcji na naszej trasie i osiągamy charakterystyczny most nad cieśniną, w której o określonych godzinach w czasie przypływów i odpływów tworzą się efektowne wiry wodne. Aktualnie miejsce to stanowi jedną z większych atrakcji turystycznych. Wiry najlepiej jest podziwiać z mostu, z którego roztacza się dobry widok na całą okolicę w tym możliwość ich fotografowania z perspektywy drona. Wiry robią naprawdę duże wrażenie i z pewnością warto tutaj zatrzymać się na chwilę aby podziwiać to zdumiewające, naturalne zjawisko. Dla bardziej dociekliwych i chętnych wrażeń dostępna jest opcja kręcenia się bezpośrednio po nich łodziami z przewodnikiem. W zupełności wystarcza nam jednak most, z którego po udanej sesji foto udajemy się do vana i jedziemy dalej w kierunku Bodø.
Informacja o spocie:
Parking pod mostem dla ponad 100 samochodów, kosze na śmieci, toaleta w pobliskich restauracjach. Podejście na most to ok. 10 min. w jedną stronę.
Docieramy do miasta Bodø. Koniec drogi wieńczy rondo, przy którym traci się towarzyszący nam od 2 tygodni znak informacyjny FV17.
Podsumowując...
Dużą satysfakcję podczas jazdy na tym odcinku dawał nam sam tranzyt. Droga unosząca się nad fjordami, ciągłe zakręty, brak monotonności i mnóstwo naturalnego piękna przekuwa się w ten niesamowity dreszczyk, który lubi chyba każdy kierowca i pasażer czerpiący przyjemność ze zwiedzania terenu drogą lądową. My z pewnością na długo zapamiętamy tą meandrującą drogę wybrzeżem.
Koszt wszystkich przepraw promowych wyniósł nas Kr. 1200 (ok. 550 zł) dla samochodu osobowego do 6m długości. Pomijając prom na wyspę Vega można zoptymalizować koszty o ten jeden droższy prom i zamknąć się w Kr. 1000 (ok. 450 zł)
Niewątpliwie przeprawy promowe stanowią tutaj jedną z atrakcji ale również wpływają na koszt, z którym należy się liczyć jeśli zdecydujemy się na wybranie podróży stroną nabrzeża.
Przejazd drogą „Kystrikveien” wraz ze wszystkimi opisanymi wyżej atrakcjami zajął nam pełne dwa tygodnie. Z pewnością dałoby się tą drogę wykręcić szybciej ale… to jedna z tych tras, z której warto zjechać i poznać coś jeszcze nieodkrytego.
Na koniec jeszcze prawdziwa perełka.
Najbardziej abstrakcyjna ciekawostka znaleziona na trasie czyli -
Największy czajnik na świecie w miejscowości Hoylandet
Profeska.
Czekamy na relacje z Grecji
Materiały i przemyślenia już zbieramy.