Norwegia 2021

Norwegia z psem w czasach pandemii

Gdzieś w głębi duszy czuliśmy, że sytuacja pandemiczna w Skandynawii na tyle się "ureguluje" jeszcze w tym roku, że granice ponownie zostaną otwarte dla ruchu turystycznego. Nie wiedzieliśmy jedynie kiedy to nastąpi ale śledziliśmy od wiosny każde nowe doniesienie na ten temat. Pozytywne wieści dotarły dopiero w lipcu, a zatem wszystko wskazywało no to, że od spotkania z Norwegią dzieliły nas już tylko chwile.

Kiedy po niekończącym się lockdownie Norwegia otworzyła w połowie lipca swoje granice, bez wahania postanowiliśmy ponownie odwiedzić ten kraj. Zapewne Ci co znają nas nieco dłużej spodziewali się po nas właśnie tego kierunku… To już chyba pełne uzależnienie od tej bezstresowej formy przeżywania pięknych chwil w otoczeniu skrojonym pod kontakt z naturą.

Tym razem nowym doświadczeniem było przekraczanie granic państw i podróżowanie w czasie pandemii. Wiedząc, jak bardzo Norwegia odcinała się od reszty Europy, zastanawialiśmy się jak bardzo będzie to odczuwalne podczas tego wyjazdu i jak wpłynie to na komfort wyprawy, do którego przyzwyczaiły nas te szerokości geograficzne.

Przygotowanie do podróży

Nasze przygotowanie obejmowało przede wszystkim zaszczepienie się przeciwko COVID-19 i uzyskanie certyfikatów szczepień.
U Burana natomiast szczepienie przeciwko wściekliźnie i odrobaczenie. Postanowiliśmy wykonać szczepienie Burana przeciwko wściekliźnie jeszcze w Polsce aby uniknąć niepotrzebnych dodatkowych kosztów. Warto sprawdzić przed wyjazdem kiedy przypada kolejne szczepienie u naszego najlepszego przyjaciela.

Ważne jest aby przed wjazdem do Norwegii podać psu tabletkę przeciw echinokokom czyli tzw. profilaktyka przeciwko tasiemcom Echinococcus multilocularis. Powinno się ją podać nie wcześniej niż 24h i nie poźniej niż 120h przed przekraczaniem granicy. Ważne jest również aby lekarz weterynarii, który podaje psu lek wpisał datę i godzinę podania leku do paszportu psa. Większość osób robi to wszystko w Polsce, ale również można tego dokonać w każdym kraju „po drodze” jeśli chcesz przejechać na spokojnie przez Finlandię, Szwecję czy Danię do Norwegii. Oprócz aktualnej szczepionki na wściekliznę i podaniu psu tabletki na odrobaczenie, trzeba posiadać paszport unijny, microchip zgodny z ISO 11784 lub wyraźnie czytelny tatuaż w przypadku psa rasowego.

Słoneczna pogoda umożliwiła spacery po pokładzie promu.

Buran na pokładzie
Buran na pokładzie

Pierwszy raz zdecydowaliśmy się na pokonanie Bałtyku z Polski drogą morską -wybierając prom TTLine ze Świnoujścia do Trelleborg w Szwecji. To była nasza najdłuższa przeprawa z Buranem, bo trwała aż 6 godzin i 45 minut. Bilety zakupiliśmy na trzy dni przed wypłynięciem i w takim przypadku trzeba liczyć się z tym, że nie będzie już dostępnych kabin przystosowanych do podróżowania z psem. Stwierdziliśmy jednak, że na tyle znamy naszego psa, iż warto zaryzykować i przekonać się na własnej skórze jak zniesie taką przeprawę w warunkach pokładowych. 

Praca wre na pokładzie promu
Praca wre na pokładzie promu

Udało nam się za porozumieniem z personelem zająć jeden stolik w lounge roomie gdzie rozłożyliśmy legowisko Burana i całą podróż przepracowaliśmy w idealnie komfortowych warunkach, a Buran przespał większą część podróży w swoim wygodnym legowisku pod stołem.

Buran w Lounge room
Buran w Lounge room

Na większości promów gdzie można zabierać czworonogi są tzw. kuwety (toalety) na zewnętrznym pokładzie. Mają różną konstrukcję i też różnie pachną. Trzeba liczyć się z tym, że niestety nie każdy pies chce się załatwić w tym miejscu. Buran gdy był młodszy stronił od tego typu rozwiązań. Z wiekiem stwierdził najprawdopodobniej, że nie ma to większego znaczenia i tym razem skorzystał… a może to jednak doświadczenie?

TT-Line - toaleta dla psów
TT-Line - toaleta dla psów

Na samym promie personel nie kontrolował dokumentów Burana, podobnie było na granicy szwedzkiej po zjeździe z promu.

Kolejny etap to granica szwedzko - norweska.

Nie śpieszymy się. Dlatego zaraz po zjeździe z promu szukamy miejscówki w pobliżu  portu aby skorzystać z fantastycznej, słonecznej pogody. Zaliczamy kąpiel w Bałtyku na parkingu w Skåre. Przemieszczamy się jednak kawałek dalej, tak aby znaleźć się  na tyle blisko granicy aby móc ją osiągnąć w ciągu 2-3h. Spędzamy zatem spokojną noc w Szwecji na wybrzeżu, na wysokości Goethenborgu. Następnego dnia kierujemy się już na granicę szwedzko - norweską w Svinesundsbron. To najbardziej tranzytowe przejście graniczne na Google Maps przerażało nas za każdym razem gdy sprawdzaliśmy natężenie ruchu. Korek wjazdowy sięgał nawet kilku kilometrów. Nas również ten zaszczyt nie oszczędził i 50 minut musieliśmy odczekać. Sama odprawa przebiegła błyskawicznie. Okazanie dowodu osobistego oraz kodu QR certyfikatu szczepień otwiera nam w jednej chwili bramy ukochanej Norwegii. Swoje jednak niestety musimy odstać. Przed nami jest spora grupa samochodów i zagubionych turystów szukających paszportów, certyfikatów lub wyników testów. Celnik, z którym chwilę rozmawiamy potwierdził nasze obserwacje, że ludzie nie są przygotowani na przekroczenie granicy, tworząc zupełnie niepotrzebne zatory.

Korek na granicy szwedzko - norweskiej
Korek na granicy szwedzko - norweskiej

A zatem apel do przekraczających granicę

- przygotowujemy dowód osobisty lub paszporty ludzkie, zwierzęce i wszelkie dodatkowe dokumenty przed granicą, a nie bezpośrednio na niej.
Oszczędzi to wiele czasu innym uczestnikom ruchu.

Nasza podróż po Norwegii wreszcie się rozpoczęła.

W stronę słońca
W stronę słońca
Udostępnij:
Tagi: , , , ,
Poprzedni wpis Nastepny wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *